Wchodzę na media społecznościowe, widzę zdjęcie koleżanki z liceum. 543 lajki pod zdjęciem, komentarze to same serduszka. Przyglądam się temu zdjęciu i widzę, że koleżanka robiła sobie usta i chyba nos. Albo powieki. Ale coś jeszcze. „Zrobiła się, to nie dziwne, że ją lajkują” - myślę. „Sztuczna, w sumie mi się nie podoba”. Ale lajka daję. Niespodziewanie dostaję zaproszenie na spotkanie klasowe dziewczyn z liceum. Idę i widzę ową koleżankę. „Na żywo widać, że się zrobiła, nie jest naturalnie ładna, pamiętam ją sprzed 6 lat” - kolejna myśl. Ale uśmiecham się i mówię... „jak ślicznie wyglądasz, zachwycasz”. Po czym nawet nie słyszę o czym mówi, obserwuję tylko inne koleżanki i zastanawiam się, jak mogą ją tak adorować. Dlaczego potrafimy tak myśleć i tak działać?
Kobieca solidarność - co to znaczy i dlaczego nam jej brakuje?
Często, aby dobra relacja utrzymywała się pomiędzy kobietami, to samoocena i siła jednej muszą być w oczach drugiej zbliżone do samooceny i siły drugiej - zasada „po równo”. Jeżeli tylko rozkład tych wartości zostanie zaburzony i jednak kobieta jest nad drugą (jest ładniejsza, ma lepszego męża, więcej pieniędzy), może zacząć się problem mówienia za jej plecami, wykluczenia z grypy, lub umniejszania jej osiągnięć. Fałszywe poczucie, że „musi być po równo” może negatywnie wpływać na szczerość intencji i działań kobiet. Taki proces może zachodzić podświadomie, jednak warto zdawać sobie z niego sprawę, aby niesłusznie nie budować negatywnego nastawienia do drugiej kobiety. Jak walczyć z tym poczuciem- o tym powiemy sobie za chwilę.
W zrozumieniu podłoża braku solidarności kobiet pozostaje jeszcze kwestia inteligencji emocjonalnej, ale także posiadanej samooceny. Mówi się o kompetencjach inteligencji emocjonalnej specyficznych dla kobiet, takich jak empatia i lepsze radzenie w relacjach interpersonalnych. Faktycznie badania dowodzą, iż to płeć żeńska cechuje się większym poziomem inteligencji emocjonalnej, ale nie oznacza to, iż każda z nas ma jej taki sam poziom.
Niektóre kobiety przez sposób wychowania, środowisko, w którym się wychowują, mogą przejawiać jej znacznie mniej. A jeśli przywiązujemy mniejszą wagę do wartości relacji - będzie nam trudniej wypracować solidarność z innymi osobami. Podobnie może wyglądać sytuacja ze zbyt niską, albo wysoką samooceną (jeśli jeszcze brakuje nam inteligencji emocjonalnej). Postrzeganie siebie z bardzo niskiego poziomu, uważanie za nie wartościową osobę, może potęgować poczucie niesprawiedliwości, chęci „po równo” i tendencję do porównywania.
Po co nam kobieca solidarność?
Prawda jest taka, że są takie kwestie, w których to kobieta kobietę najbardziej zrozumie, a tym samym, właśnie dzięki temu może dać nam najlepsze wsparcie i narzędzia pracy nad trudnościami. Związane są one z różnicami międzypłciowymi, które powodują, że mężczyzna nigdy nie będzie w stanie, nawet jeśli bardzo by chciał, przeżyć pewnych rzeczy tak samo jak kobieta. To kobieta ma menstruację, rodzi dzieci, karmi piersią, ma inną gospodarkę hormonalną, a tym samym inne potrzeby emocjonalne.
Mężczyzna w tych kwestiach nigdy nie zastąpi drugiej kobiety. A są to kwestie, które przekładają się na postrzeganie macierzyństwa, własnego zdrowia, czy samoocenę, czyli bardzo ważne filary naszego życia. Dlatego warto dbać o relacje z innymi kobietami i nawet, jeśli ewolucja, czy wychowanie nam tego nie ułatwia (np. poprzez wyżej wymienione poczucie powinności „po równo”, czy innego poziomu inteligencji emocjonalnej), możemy nad tym pracować.
Co więcej, częste postrzeganie innych kobiet w kategoriach oceniania i porównywania (co ma lepsze, co ma gorsze) może tylko sprzyjać przechodzeniu w tryb konkurencji zamiast wsparcia, co nigdy finalnie nie pozwoli nam uzyskać w drugiej kobiecie sojusznika. Jak temu zaradzić i zawalczyć o solidarność, która w dłużej perspektywie czasowej może nam przynieść same korzyści, a uchroni nas przed zagładą poczucia niesprawiedliwości i chęci rywalizacji?
Jak tworzyć solidarność kobiecą?
Często wydaje nam się, że tacy już jesteśmy, że taka nasza natura, i jeśli mamy niską samoocenę, brak nam motywacji do zmiany, jesteśmy nieśmiali w kontaktach z innymi, to tak już musi to pozostać. Jednak nie jest to prawdą. Możemy nabywać i wytwarzać pewne umiejętności, które przełożą się na pracę nad naszą samooceną, relacje interpersonalne i możliwość budowania więzi z grupą ludzi.
Praca nad samooceną
Samoakceptacja to nie tylko praca nad postrzeganiem swojego wyglądu. Nie powinniśmy opierać swojej samooceny tylko na tym jak wyglądamy, tak nie powinna być definiowana samoocena. To jest coś znacznie więcej, to jest kwestia związana z poczuciem własnych możliwości, z naszymi zainteresowaniami, praca zawodową.
Ta praca jest związana z poszukiwaniem ścieżki akceptacji własnej osoby. Jeśli zaakceptujemy siebie, będzie bardziej potrafili akceptować innych i różnice między nami. Od czego zacząć? Warto wesprzeć się wieloma dostępnymi lekturami w tym zakresie, a w cięższych przypadkach posiłkować się wsparciem specjalisty (psycholog, terapeuta).
Praca nad komunikacją interpersonalną
Jest wiele narzędzi w komunikacji, które ułatwiają nam samą w sobie komunikację, dzięki czemu będziemy mogli lepiej przekazywać nasze wiadomości, zamiary, uczucia, pokazywać naszą osobowość, ale także okazywać wsparcie i rozumieć inne osoby. A wszystko w atmosferze wzajemnego szacunku. Dlatego warto trenować język ciała, narzędzia komunikacji werbalnej (jak chociażby parafraza), ale też aktywne słuchanie.
To nam pomoże być z innymi kobietami. Słuchać ich historii, ale nie porównywać, nie uciekać w natłok własnych myśli. Dzięki temu będzie nam lepiej komunikować własne potrzeby, gdyż starając się wchodzić głębiej w relacje, czujemy, że bardziej się rozumiemy i łatwiej jest nam się otworzyć przed innymi. Starając się zrozumieć drugą osobę nigdy nie oznacza to, że musimy się z nią zgadzać. Mogę nieść pomoc i wsparcie, mając empatyczne zrozumienie, że każdy z nas może być inny, mieć inne potrzeby. I o to chodzi w solidarności!