Kiedy tak naprawdę możemy mówić o self-care, czyli dbaniu o siebie?
Często rezygnujemy z własnych potrzeb na poczet innych, by sprawić komuś przyjemność, by ktoś sobie o nas źle nie pomyślał. I tak oddajemy siebie kawałek po kawałku, uświadamiając sobie, że rezygnujemy z własnego “ja”.
Najpierw rezygnuję z noszenia dresów, bo nie lubi ich mój partner, potem z wychodzenia wieczorami, bo woli jak spędzamy je tylko w domu, następnie z posiadania psa, bo inni twierdzą, że to za dużo obowiązków. Początkowo jest fajnie, bo robię coś dla innych… a robienie czegoś dla innych daje radość! Pamiętajmy jednak, że dzieje się tak jedynie wtedy, kiedy nie robimy tego własnym kosztem.
Wielu z nas rezygnuje z inwestowania w swoje potrzeby, gdyż boi się, że jest to samolubne (czyli tzw. selfish). Takie osoby uważają, że czas, który przeznaczają partnerowi, dzieciom, rodzicom - powinien być skupiony na nich w całości, a wszelkie objawy dbania o siebie, które wykraczają poza fizjologiczne zaspakajanie potrzeb, są objawem bycia samolubnym. Układanie puzzli, kiedy dom jest nieposprzątany, wyjazd z koleżankami na weekend, kiedy dzieci uczą się do klasówki, czy wyjście na jogę, kiedy cała rodzina jest w domu… to bycie selfish? Nie! Jeśli układanie puzzli pozwala mi poradzić sobie z trudnymi rozmowami z klientami w pracy, jeśli wyjazd z koleżankami ma przypomnieć mi o tym, że jestem kobietą, a wyjście na jogę jest moim stałym nawykiem rozmowy z własnym ciałem i jego potrzebami - to właśnie self-care, czyli racjonalne dbanie o swoje potrzeby, słuchanie ich i szukanie opcji poradzenia sobie z nimi. Obejmuje ono odpowiedź na przeżywane emocje, dzięki czemu możemy czuć, że nie oddajemy tylko naszego życia innym, ale sami je przeżywamy.
Jak zadbać o siebie i udowodnić sobie, że na to zasługujemy?
Jak się okazuje, nie jest to czynność łatwa - nie tylko dlatego, że czujemy, że tak wypada albo inni od nas tego oczekują. Jest również grupa osób, która zapomina o racjonalnym słuchaniu swoich potrzeb i upatruje ich rozwiązania w sposobach, które dają ukojenie na bardzo krótki czas, w rezultacie pogłębiając jeszcze te potrzeby. Jak do tego dochodzi?
Ciało stara się nam przekazać wiele informacji, których albo nie zauważamy albo błędnie odczytujemy. Mając napięte mięśnie czy ból głowy, trudno nam zasnąć. Wydaje nam się, że możemy to zbagatelizować albo poradzić sobie np. za pomocą dodatkowych godzin przed telewizorem, najlepiej w towarzystwie jedzenia dającego szybki skok dopaminy (np. chipsy czy ciastka). Tak naprawdę, wybierając to rozwiązanie, możemy tylko pogłębić swój problem. Dlaczego?
W wielkim skrócie i prostymi słowami, chodzi o to, że aby móc naprawdę wypocząć, aby nasze ciało i umysł poczuło relaks, musi:
- dotlenić mózg,
- rozładować napięcie mięśniowe.
- zmniejszyć wewnętrzne pobudzenie organizmu.
I teraz przekładając to na nasze codzienne czynności, jakie wykonujemy po to, aby odpocząć w domu, w większym stopniu uświadomimy sobie, że:
- oglądamy telewizję,
- jemy niezdrowe przekąski,
- przeglądamy Internet (fb, instagram, sklepy online).
A teraz pytanie. Czy oglądając telewizję zmniejszamy napięcie mięśniowe, dotleniamy mózg? Czy aby na pewno odpoczywamy? W praktyce oto, co dostaje nasze ciało:
- zmęczenie oczu, napięcie szyi, bóle głowy przy nadmiernej stymulacji dźwiękowej i obrazowej - zmęczony system sensoryczny;
- nadmierne myślenie, utrzymywanie się stanu niepokoju- brak odpoczynku psychicznego;
- rozwijanie i pogłębianie wady układu kostnego, odkładanie tkanki tłuszczowej, wiotczenie mięśni- brak odpoczynku fizycznego.
Wydaje nam się, że odpoczywamy. W praktyce wygląda to inaczej. Nasze ciało i umysł nie dostają tego, na czym najbardziej im zależy. Przez to będziemy inaczej postrzegać naszą rzeczywistość i nasze problemy.
Zadbaj o ciało… a zadbasz o umysł!
Dbanie o zdrowie psychiczne jest skorelowane z dbaniem o zdrowie fizyczne. Mając na uwadze te dwa czynniki, możemy powiedzieć, iż nasze self-care jest prawidłowe. W tym wszystkim bardzo ważna jest świadomość. Aby ją utrzymywać na właściwym poziomie, zawsze po czynności, która miała służyć odpoczynkowi, poradzeniu sobie ze zmęczeniem i stresem, powinniśmy odpowiedzieć sobie na postawione przez samych siebie pytania, np. „czy obejrzenie tego programu w tv pozwoliło mi pozbyć się napięciowego bólu głowy po pracy?”, „czy ten baton pozwolił mi się odstresować w związku z sytuacją z pandemią?”, etc.
Jeśli odpowiedzi na powyższe pytania były przeczące - oznacza to, że powinniśmy szukać innych sposobów radzenia sobie z emocjami czy zmęczeniem. Jest to element dbania o siebie, czyli racjonalne wsłuchiwanie się w swoje potrzeby. Powinniśmy uświadomić sobie, że oglądanie tv po powrocie z pracy jest ucieczką przed myśleniem o swoich problemach, co może dać tylko efekt w postaci odsunięcia istniejącego problemu - ale na pewno nie jego rozwiązanie. Okazuje się bowiem, że dbanie o sobie też wymaga trochę pracy, a ludzie - będąc z natury leniwi - boją się zainwestować swój czas w siebie.
Musimy jednak pamiętać, że będzie to czas najlepiej zainwestowany, gdyż nie ma lepszej nagrody niż poczucie spokoju i spełnienia. A o to właśnie chodzi w filozofii self-care! Czasami w tym celu wystarczy zapalenie zapachowych świec, gorąca kąpiel, a innym razem będzie wymagała wyjścia do terapeuty. Im większa potrzeba w nas będzie rosnąć, która będzie wykraczać poza podstawowe potrzeby fizjologiczne, tym więcej pracy może zająć nam jej zaspokojenie. Dlatego nie warto czekać, odkładać tej pracy na jutro, albo tłumić jej przez dbanie o innych.
Warto zacząć od dzisiaj, zadać sobie kilka pytań i bardzo szczerze na nie odpowiedzieć: w skali od 1 do 10 - jak bardzo jestem szczęśliwy? Co mogę zrobić aby poczuć się lepiej?