
UP: Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
KJ: Kontakt z pacjentami! Jestem bardzo towarzyska i kontaktowa, lubię rozmawiać i poznawać nowych ludzi. Nie wyobrażam sobie pracy w miejscu, gdzie nie ma bezpośredniego kontaktu z pacjentem. Wiem, że szczególnie dla osób starszych i dzieci rozmowa jest istotna, dlatego lubią moje towarzystwo i dzięki temu cała wizyta położnej w domu przebiega w przyjemnej atmosferze.
UP: Jakie usługi oferujesz kobietom jako położna w uPacjenta?
KJ: Przede wszystkim pobrania krwi. Poza tym udzielam porad laktacyjnych i wiem, że to może zabrzmi oryginalnie, ale laktacja to jedna z moich pasji! Moje pacjentki są zawsze zadowolone, gdy mogą wreszcie w spokoju nakarmić dzidziusia.
UP: Czy są jakieś uniwersalne porady dla kobiet w ciąży?
KJ: Każda mama jest inna, ale zawsze powtarzam, że należy słuchać swojej intuicji. Kobiety czują, kiedy coś jest nie tak. Dlatego nie zawsze warto słuchać babć i ciotek, które nas na siłę uspokajają. Jeśli boisz się, że coś dolega tobie lub dziecku, po prostu skontaktuj się z lekarzem. Radzę też, by zachowywać równowagę między byciem mamą a byciem sobą. Czasem kobiety zatracają się w macierzyństwie i nie dbają o siebie i swoje zdrowie, a to bardzo niepokojące zjawisko. Zdrowa i szczęśliwa mama to najlepsza mama.
UP: Dla kogo jest praca położnej w uPacjenta?
KJ: Dla osób z dużą dozą empatii. Trzeba potrafić wczuć się w sytuację drugiej osoby. Ważna jest też cierpliwość, bo pacjenci często zadają te same pytania i trzeba pamiętać, by każdemu z nich przekazać tak samo wartościowe informacje.
UP: Czym różni się teraz Twoja praca od tej, którą wykonywałaś przed pandemią?
KJ: Obecnie mamy więcej pracy. Zamknięcie punktów pobrań nie zmniejszyło przecież zapotrzebowania na badania, dlatego coraz więcej pacjentów otwiera się na wizyty domowe. Poza tym wydłużył się także czas mojego przygotowania do wizyty, bo muszę założyć maseczkę lub przyłbicę, jednorazowy fartuch, i ochraniacze, a potem to wszystko zdjąć i założyć nowe przed kolejną wizytą. Informuję też pacjentów, że nie dotykam klamek, dlatego proszę, żeby to oni mnie prowadzili i np. otworzyli mi drzwi do łazienki, żebym mogła umyć ręce. To mała rzecz, ale uspokaja zarówno ich jak i mnie. Jako specjaliści medyczni mamy też dostęp do darmowych testów na obecność koronawirusa, z których możemy korzystać raz w tygodniu. Badam się regularnie, ale na szczęście jestem zdrowa i mam pewność, że nie zarażę moich pacjentów.
UP: Czego nauczyła cię praca położnej w uPacjenta?
KJ: Bezpiecznej jazdy samochodem, bo nigdy wcześniej nie robiłam tylu kilometrów (śmiech). A tak poważnie to przede wszystkim pokory. Moje wizyty często zamawiają pacjenci onkologiczni i dzięki nim inaczej patrzę na życie. Po rozmowie z osobą, która walczy o każdy dzień, nie myśli się już o mało istotnych zdarzeniach i sprawach, tylko doceniasz to, co masz i ludzi, którzy cię otaczają. Poza tym moja praca nauczyła mnie też wyrozumiałości. Teraz gdy mam kontakt z wieloma pacjentami, zrozumiałam, że każdy jest inny. Mam np. pacjentów z niepełnosprawnościami intelektualnymi, którym nie jest tak łatwo wytłumaczyć, żeby nie ruszali ręką podczas pobierania krwi. Poznanie podobnych przypadków sprawiło, że stałam się bardziej wyrozumiała i cieszę się z tego. Uważam, że to ważna cecha.
UP: Masz jakąś poradę jak zdrowo przetrwać tę epidemię?
KJ: Wiem, że siedzenie w domu jest uciążliwe i wielu pacjentów narzeka, że nie mogą nawet iść do lekarza. Jeśli macie jakieś niepokojące objawy, nie mówię nawet o koronawirusie, ale chociażby o zaburzonych wynikach badań krwi, skorzystajcie z konsultacji online z lekarzem. Przyzwyczailiśmy się do kontaktu z lekarzem twarzą w twarz, ale pamiętajcie, że po drugiej stronie czatu lub telefonu też jest specjalista. On również chce wam pomóc, dlatego zaufajcie mu i nie czekajcie na poradę lekarza do końca kwarantanny.